Testy i Porady

Testy i Porady

CANON PowerShot G16 - duże nadzieje, duże rozczarowanie

Motyw zakupu aparatu Canon PowerShot G16 był następujący. Jasny obiektyw kosztem małego zoomu optycznego, niewielkie rozmiary, ale dobre zdjęcia.  Do tej pory zawsze wybierałem albo duże, wiele mogące aparaty, albo malutkie, kieszonkowe, ale najwyżej o przeciętnej jakości zdjęć. Tym razem postanowiłem kupić coś pomiędzy. Czy aparat spełnił pokładane w nim nadzieje?

Sam początek był bardzo dobry, ale po wykonaniu tysiąca zdjęć zaczął pojawiać się problem z otwarciem osłonek obiektywu aparatu. Człowiek chce zrobić zdjęcie, a tu aparatu nie da się włączyć, pojawia się komunikat - błąd obiektywu. Nie muszę pisać jak to jest frustrujące, gdy chcemy sfotografować jakąś dynamiczną akcję albo zrobić zdjęcie z jadącego pojazdu. Wystarczy ziarnko piasku, by aparat był unieruchomiony, a próby otwarcia obiektywu, skończyły się jego porysowaniem. Czyszczenie pomaga, ale aparat przestał być niezawodny, co jakiś czas ciągle się zacinał. Oczywiście  w najmniej odpowiednim momencie. Prośba, by autoryzowany serwis porządnie wyczyścił osłonki obiektywu, skończyła się jego stwierdzeniem, że trzeba wymienić całą osłonę za jedyne 365zł.

Po czterech tysiącach zdjęć aparat prawie uległ destrukcji. Spacerując po mieście z aparatem na szyi, nagle spada. W ostatniej chwili złapałem go przed rozbiciem o chodnik. Okazało się, że wyłamało się mocowanie paska z jednej strony. Po bliższym przyjrzeniu, nie byłem zdziwiony, kawałek marnej jakości plastiku, także bolec, na którym mocuje się pasek jest plastikowy. Konkurencja często stosuje wtopiony w tworzywo bolec metalowy, niezniszczalny. Canon postanowił zaoszczędzić. Gdybym nie złapał aparatu 2500zł poszłoby do kosza. Niestety autoryzowany serwis Canona w Warszawie wycenił wymianę tego kawałka plastiku na ponad 350zł.

W efekcie po kilku użyciach sprzedałem aparat za nędzne grosze, straciłem sporo pieniędzy, ale warto było, bo przestałem się denerwować drogim i awaryjnym aparatem z dużo dłuższą listą wad niż zalet. Przerobiłem w życiu dziesiątki aparatów fotograficznych, co jakiś czas jakiś bubel musi się trafić.

Mimo krótkiego użytkowania takie są moje spostrzeżenia.

ZALETY

●jasny obiektyw  f/1.8 - 2.8

●dołączana zewnętrzna ładowarka, ale czytaj też wady

●optyczny wizjer (choć niezbyt dobrej jakości)

●dobry procesor obrazu DIGIC 6 z technologią iSAPS

●filmy 1920 x 1080 pix (Full HD), z szybkością 60 lub 30 kl./s, dźwięk przeciętny

● wysokiej jakości ekran LCD (nieruchomy), 3.0 calowy, PureColor II G LCD (TFT), ok. 922.000 punktów, pole obrazu 100%

● Zdjęcia seryjne z szybkością 12.2 kl./s do 5 klatek, następnie z szybkością 9.3 kl./s

●możliwość użycia dokupionego zewnętrznego wężyka spustowego

●bogate w funkcje menu, w tym możliwość ręcznych ustawień

●choć ceny autoryzowanego serwisu Canona są szalone, nawet drobna usterka może spowodować nieopłacalność naprawy, za jedno warszawski serwis pochwalę - poprzez stronę internetową można zamówić kuriera, który odbierze przesyłkę, a jeśli po wycenie naprawy zrezygnujemy z niej, koszt wysyłki w obie strony z wyceną to 40zł.

ELEMENTY NEUTRALNE

●zapis plików w formacie RAW, tylko prawda jest taka, że mało kto z nich korzysta

●WIFI - równie rzadko używane w dobie smartofnów z niezłymi aparatami

●akumulator litowo-jonowy NB-10L (wydajność ok 360 zdjęć - wg producenta), w praktyce przy używaniu ekranu LCD i rzadko lampy błyskowej (wysuwanej przez przycisk), udawało się zrobić od 280 do 360 zdjęć. Problemem jest wskaźnik naładowania baterii - gdy aparat się wyłączy z powodu rozładowanej baterii, po chwili można go włączyć, widnieje pełny stan naładowania, ale po kilku zdjęciach aparat znowu pada - a więc tylko bezpośrednio po pełnym naładowaniu wiemy, że tak jest. W innym wypadku, bardzo można się zdziwić, że po kilku zdjęciach aparat się wyłączył.

●niezbyt wygodny chwyt aparatu, ale można się przyzwyczaić

●spust migawki - słabo wyczuwalny tryb dwustopniowości, by zrobić zdjęcie należy mocno go wcisnąć, trzeba się przyzwyczaić

●menu - osoby nie korzystające na co dzień z marki canon muszą się przyzwyczaić i nie wszystko jest funkcjonalne i dobrze przemyślane

WADY

●słaba jakość wykonania aparatu...

●z tego powodu w moim egzemplarzu w krótkim czasie doszło do awarii uniemożliwiających używanie aparatu

●tylko rok gwarancji. Nie bez przyczyny, coraz niższa jakość aparatów Canona w ostatnich latach, zaprzepaszcza renomę tej marki

●bardzo drogi w serwisowaniu, nawet drobna awaria czy uszkodzenie, powodują, że naprawa jest nieopłacalna

●słaba relacja ceny do jakości, jako nowość na przełomie 2013/2014 roku G16 kosztował około 2500zł, dwa lata później w promocjach nawet ponad 1000zł mniej. Konkurencyjne produkty innych marek były dużo tańsze.

●brak możliwości ładowania przez USB, a ładowarka waży i zajmuje miejsce

●tylko 12mpix, a więc maksymalna rozdzielczość zdjęć to  4000 x 3000

●za duży, by włożyć do kieszeni (wymiary 108.8 x 75.9 x 40.3 mm), ale za mały, by mówić, że to duży aparat, dobrać odpowiedni pokrowiec to nie lada sztuka

●waga 356 g (z akumulatorem i kartą pamięci), a z paskiem 400g. Niektóre dużo większe (i dużo więcej mogące) megazoomy ważą jedynie ok. 150g więcej

●brak wbudowanej choćby niewielkiej pamięci, jak zapomnimy karty (SD/SDHC/SDXC)... mogiła, zwłaszcza podczas przyrodniczej wycieczki

●ogniskowa jedynie 28mm

●maksymalna ogniskowa jedynie 140mm (zoom optyczny x 5)

●problemy z ostrzeniem, lepiej zrobić zawsze przynajmniej dwa zdjęcia, by później się nie rozczarować oglądając je na większym monitorze

●tryb auto ma problemy z oceną co fotografuje, przez co wybiera niewłaściwe opcje, a wtedy zdjęcie może być bezużyteczne, np. zbyt chętnie wybiera tryb makro

●aparat ma elektroniczną poziomicę wyświetlaną na ekranie - to plus, ale jest tak niewielka i tak nieczytelna, że w zasadzie bezużyteczna

●kompensacja ekspozycji - pokrętło, którym zmienia się parametry naświetlenia bardzo łatwo przypadkowo przekręcić podczas transportu albo zwykłego używania. Później możemy się zdziwić, że wszystkie zdjęcia są za ciemne albo prześwietlone. Trzeba przez każdym użyciem skontrolować ustawienie tego pokrętła co jest uciążliwe. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby ustawienie tego parametru poprzez przycisk

●bardzo mocna ingerencja elektroniki w zdjęcia, zwłaszcza w nocy i podczas złych warunków oświetleniowych. Przez co wiele zdjęć jest bezużytecznych - duża ziarnistość, zaszumienie. Canon chwalił się zastosowaniem technologii BSI w tym aparacie, ale w G16 wyszło to na szkodę

●jak na tak drogi aparat, o ambicjach półprofesjonalnych, wyjątkowo słaba optyka. Sama jasność obiektywu to stanowczo za mało. Trzeba uważać na winietowanie, dystorsję i aberracją chromatyczną

●patrząc na samą specyfikację, aparat dawał nadzieję na bardzo dobrej jakości zdjęcia nawet w gorszych warunkach oświetleniowych. G16 jest jednak świetnym przykładem, że suche dane potrafią stać w sprzeczności z rzeczywistością

●naprawdę dobre zdjęcia (o ile obiektyw się otworzy) robi tylko w dzień przy ładnej pogodzie. Lecz to potrafią nawet najtańsze aparaty z matrycą CCD. Mój kieszonkowy "nikon-zabawka" L31 kupiony za 150zł, w słoneczny dzień robi podobnej jakości zdjęcia.

PODSUMOWANIE

Zakup aparatu CANON G16 okazał się pomyłką. Cena wysoka a jakość zdjęć jest tylko dobra, w gorszych warunkach oświetlenia jedynie przyzwoita. Irytujące są problemy z ostrzeniem. Do tego to delikatny aparat, producent na różnych elementach przesadnie zaoszczędził. W efekcie awaryjny. A koszty napraw są całkowicie nieopłacalne. Canon PowerShot G16 ma dużo wad, mało zalet. 

Zdjęcia w galerii pokazują możliwości CANONA PowerShot G16 i sam aparat. 


nationalgeographic-box.jpg
redbull-225x150.jpg
tokfm-box.jpg
tvn24bis-225x150.jpg

Reklama

Image
Klauzula informacyjna RODO © 2025 Grzegorz Gawlik. All Rights Reserved.Projekt NRG Studio
stopka_plecak.png

Search