Blog

Blog

Durres - ALBANIA - antyczne miasto i kurort nad Adriatykiem

Durres nad Morzem Adriatyckim, Albania.
Miasta Durres (Durrës) nie miałem w planie. Lecz przejeżdżając przez nie w drodze do Tirany stwierdziłem, że jest tak blisko, a w Tiranie nie mam za wiele do roboty, to się wybiorę. Wykąpię w Adriatyku, czego również w planie podczas tej wycieczki na Bałkany nie miałem. To była jedyna okazja.

Po krótkim spacerze po Tiranie i zostawieniu plecaka w hostelu, udałem się pieszo na dworzec i dalej autobusem. Miałem kilka godzin do zmroku. Durres - główny port kraju, jak na albańskie warunki, jest miastem dużym, przekraczającym 200 tysięcy mieszkańców. Pod względem zabytków jest atrakcyjniejsze od Tirany, no i ma morze.

W centrum jest kilka ładnych kamienic, kościołów różnych wyznań. Przeplatanych centrami handlowymi. Nic szczególnego. Jest kilka ulic handlowych, czasami z rosnącymi przy nich palmami.

Blisko morza i promenady położona jest jedna z największych atrakcji - Wieża Wenecka, stanowiąca część niegdysiejszego zamku (Durres Castle), budowanego w okresie: I w. p.n.e. - 5 w. n.e., później rozbudowywanego i przebudowywanego. Zamek niszczyły w swojej historii trzęsienia ziemi. Sama, niewysoka wieża w kształcie rotundy, pochodzi z XV wieku, z czasów weneckiej okupacji. Obok wieży rozpoczyna się długi ciąg murów miejskich o blisko 5-metrowej wysokości. Niedaleko w sąsiedztwie znajduje się antyczny rzymski amfiteatr, największy na Bałkanach. Trwają starania o wpisanie go na listę UNESCO.

Pochodzi z II w. n.e., ma 132m długości i 113m szerokości. Wysokość do 20m, forma zachowania: ruina. Kształt: elipsa. W podziemiach znajduje się wczesnochrześcijańska kaplica z drugiej poł. IV w. Znajdziemy tam fragmenty mozaiki z VI w. i bizantyjskie freski z XIII w. Amfiteatr jest ściśle zabudowany wokół, są pomysły, by część budynków wyburzyć, by go wyeksponować w całości. Część ruin jest zadbana i zabezpieczona, ale część w dosyć złej kondycji. Amfiteatr dobrze widać z uliczki prowadzącej nad nim, od strony murów miejskich do placu Sheshi Liria (centralnego). Może dlatego byłem jedynym zwiedzającym go od środka.

Wspomniany plac jest na wysokim poziomie, z fontannami, obok są ważne budynki, ratusza, teatru (im. Aleksandër Moisiu) i największego meczetu w Durres. Do placu dochodzą też mury miejskie, kończące się przy meczecie. Miasto jest zasobne w muzea i teatry.

Blisko opisanych miejsc znajduje się promenada i Adriatyk. Promenada jest długa, przyjemna. Wzdłuż niej trochę zieleni, pomników. Także sprzedawców grillowanej kukurydzy czy słonecznika. Funkcjonowało mini wesołe miasteczko. Przy promenadzie jest nowoczesne i efektowne molo, pełniące funkcje handlowo-gastronomiczne. Widać w tle żurawie portowe i hotele, brzydkie (blokowate). Było wybitnie pusto podczas mojego spaceru w tym miejscu, a pogoda dopisywała.

Pierwsza ciekawsza plaża znajduje się za nadmorskim deptakiem. Woda tam była czysta, choć po drodze widziałem jak rurami do morza wpływają ścieki. Nie omieszkałem się wykąpać, w bardzo przyjemnej wodzie. Jednym z fajniejszych miejsc w rejonie promenady są kilkupoziomowe kamienne schody nad samym morzem. Miejsce spotkań młodzieży i zakochanych.

Zapadał zmrok, gdy wracałem do Tirany, po której odbyłem nocy spacer, obserwując kolejny raz niezrozumiałe dla mnie szaleństwo oglądania piłki nożnej (EURO 2016 we Francji). Jest to dla mnie fenomen, że ludzie potrafią zapłacić duże pieniądze za oglądanie meczu i dwudziestu kilku facetów (wliczając sędziów) biegających po trawie. Bym ja obejrzał mecz, mnie trzeba by dużo zapłacić. Ktoś się zaraz przyczepi, że kobiety również grają w piłkę. Jak lubią to niech grają, ale tego jeszcze bardziej się nie da oglądać. Chyba że grałyby bez... ale już nic więcej nie napiszę, bo zaraz mnie posądzą o seksizm :). Chociaż to samo rozwiązanie w przypadku mężczyzn-piłkarzy, przyciągnęłoby kobiety do oglądania piłki nożnej :).

Ciekawostki.

Z dzieciństwa pamiętam babcie stojące na rogach ulic i sprzedające prażony słonecznik. Na wschodzie od Polski i na Bałkanach, nadal to się zdarza, i zawsze kupuję tytkę ze słonecznikiem.

Informacje praktyczne (VII.2016):

Durres od Tirany dzieli 35km (do godziny jazdy). Autobusy (100-120 leków) i mikrobusy (200leków) odjeżdżają z dworców i przystanków, znajdujących się przy ulicach: Dritan HoxhaDurresit. Z jednego z dworców w tej okolicy, chociaż to za duże słowo, niedaleko ronda Zogu i Zi odjeżdżają autobusy do Szkodry. Ponoć do Durres można też dostać się pociągiem, ale nie sprawdzałem tej opcji. Tak samo jak tego, że z Durres można do włoskiego Bari przetransportować się promem.

Bilet wstępu do amfiteatru kosztował 400 leków.

Kilka cen: drożdżówka 80 leków, półlitrowy napój 100 leków, lód 100 leków, magnes na lodówkę 200-300 leków. Paliwa (1 litr): benzyna95 - 163 leków, diesel - 162 leków, autogaz - 35 leków.

waluta: lek, 1 euro = 136,6 leków


Znajdź mnie

Reklama

Wydarzenia

Brak wydarzeń

nationalgeographic-box.jpg
redbull-225x150.jpg
tokfm-box.jpg
tvn24bis-225x150.jpg

Reklama

Image
Klauzula informacyjna RODO © 2024 Grzegorz Gawlik. All Rights Reserved.Projekt NRG Studio
stopka_plecak.png

Search