Blog

Blog

Bangkok - odsłona pierwsza (Tajlandia)

chyba sie zatrudnie w AirAsia :)
Powrocilem z mojego skoku w bok, o czym bedzie w kolejnym wpisie, a teraz cofne sie kilka dni wczesniej.
Szosty lot AirAsia na tej wyprawie, ostatni. I stal sie cud. Samolot wystartowal punktualnie z Krabi i wyladowal o czasie na lotnisku Don Mueang w Bangkoku. Dla mnie AirAsia moze sie spozniac, pod warunkiem, ze moja podroz przebiegac bedzie w towarzystwie tak ladnych stewardes, w jezyku w polskim zwanych przecudownie: konwojentami pokladu samolotu.  Temu to kto wymyslil gratuluje!

Kiedys Don Muaeng bylo glownym lotniskiem stolicy Tajlandii. Dzisiaj to miano dzierzy lotnisko Suvarnabhumi obslugujace 50kilka milionow pasazerow rocznie. Don Muaeng obecnie jedynie 15mln z kawalkiem. Dwoma autobusami dotarlem sprawnie w rejon ulicy Khaosan (w drugim - miejskim - nikt nie chcial ode mnie pieniedzy za przejazd). Znajduje sie tutaj mnostwo miejsc noclegowych, sklepow, barow, restauracji, ulicznych straganow, biur turystycznych. Blisko stad do wielu atrakcji Bangkoku. Uwielbiam klimat delhijskiego Pahargandzu czy Old Dehli. Mialem po cichu nadzieje, ze chociaz namiastke tego zastane w rejonie ulicy Khaosan. Nic z tego. Ku radosci pewnie wielu turystow, bo czesciej spotykam sie z opinia ze Pahargandz jest okropny niz cudowny. Rejon wspomnianej ulicy jest nijaki, zero klimatu, jedynie pelno turystow, wiecej niz handlarzy. W koncu wlasnie sie skonczyla pora deszczowa o zaczyna sucha i sezon turystyczny, ceny ida wyraznie w gore. Spacerowanie obok starbaksow, makdonaldsow, kfc czy brugerkingow jest malo klimatyczne. Niewazne.

Planujac swoj skok w bok, odwiedzalem biura podrozy i najbardziej ciekawe bylo jak zachodni turysci robia tutaj interesy zycia. Zeby para zaplacila za pociag i autobus do Krabi wiecej niz za lot samolotem, to trzeba miec albo za duzo pieniedzy albo pod wlosami na glowie dziury w szarych komorkach. Za cos co mozna zrobic za 10USD, a w dobrych warunkach podrozy za 20USD, placic 50USD... nie rozumiem. Nie musze jednak rozumiec wszystkiego. Wskazowka: w Tajlandii chca, by placic w ich walucie, w biurach turystycznych jeszcze lykna dolary, ale poza tym czesto mowia, ze nie przyjmuja. 

W pierwszym etapie zwiedzania Bangkoku (8mln mieszk., aglomeracja 15mln) - jednodniowym - taka sobie wyznaczylem trase. Wielki Palac i Swiatynia Phra Kaew Emerald Buddha (500 THB bilet). Piekny kompleks, efektowny, duzy, ogromna ilosc turystow. Nie cierpie miejsc bardzo turystycznych, ale czasami nie ma wyjscia. Obok jest niewielka swiatynia City Pillar, pomnik ze sloniami i Ministerstwo Obrony oraz potezna Swiatynia Pho (100 THB bilet). Ladna, ale po wczesniejszych obiektach pojawia sie odczucie powtarzalnosci. Troche inna jest Swiatynia Arun (50 THB bilet) po drugiej stronie rzeki Praya (Phraya, przeprawa statkiem 3 THB). Jednakze rowniez i tutaj czlowiek lapie sie czasami, ze przed chwila cos takiego widzialem. Reszte dnia spedzilem wedrujac kolo marnego pomnika Giant Swing, Monumentu Demokracji, Fortu City Parapet i Swiatyni Golden Mount (Wat Saket). Na trasie tez natknalem sie na kilka innych swiatyn, niektore zwiedzilem, bezplatne (jedynie dobrowolny datek), jednak wszystkie one sa podobne do siebie. Wieczorem kupilem bilet autobusowy do mojego "skoku w bok". I tyle.

Tajlandia jest podobna cenowo do Malezji i troche drozsza niz Indonezja. Innymi slowy, nie jest to wcale tani kraj - dla Polaka. Wiele cen jest takich jak w Polsce lub niewiele nizszych. Samo miasto jest ogromne, z rozdbudowana siecia drog i wiaduktow, lecz korkow nie brakuje. Miejscami Bangkok prezentuje poziom nieosiagalny dla zadnego polskiego miasta - klasa swiatowa, ale miejscami calkiem niedaleko mu do indonezyjskiej Jakarty. Tajlandia to jeden z bogatszych krajow w regionie. 

 Dygresje

Do wielu swiatyn wymagaja dlugich spodni i nie-odkrytych ramion, nieraz wypozyczaja, nawet za darmo, cos czym sie mozna zaslonic (cos typu sarong)

W Bangoku slyszalem troche Polakow, linie lotnicze rzucily promocyjne bilety 1800-2000zl zazwyczaj z Warszawy (z przesiadka), wiec nasi przyjechali. Glownie liniami Emirates, Qatar, Etihad i Air France. Tez w Kuala Lumpur dwa razy obil mi sie o uszy jezyk polski.

Ceny noclegow w Bangkoku. Mozna znalezc za 5USD, chociaz tanie miejsca to czesto 10-20USD, gornej granicy praktycznie nie ma (warto sie targowac zwlaszcza gdy zostajemy wiecej nocy lub jest nas wiecej). Duze znaczenie ma czy wezmiemy lokalny guesthouse czy hostel dla zachodnich turystow. W tym pierwszym prywatny pokoj (double bed) znajdziemy bez problemow za 200-250 THB, w tym drugim za dormitorium z 14-stoma lozkami (pietrowe) zaplacimy najczesciej 300-400 THB. Dlaczego taka roznica, juz tlumacze. Pokoj w guesthousie bedzie prywatny, ale nieszczegolnej urody i czystosci, czesto z drzwiami, ktorych kopniecie szybko je pokona, sciany cienkie, np. drewniane. Lazienka na korytarzu, bez cieplej wody. Czasami bedzie WI-FI. Bez klimy ale z wentylatorem. Nie bedzie skrytek ani mini sniadania. Atmosfera bardziej lokalna, personel nie zawsze dobrze mowiacy po angielsku, ale w Tajlandii generalnie tam gdzie turysci ludzie tyle ile trzeba posluguja sie angielskim. Hostel w stylu zachodnim bedzie posiadal przesadnie mila obsluge mowiaca dobrze po angielsku, bedzie czysto, jasno, kolorowo. Lepsza posciel, ciepla woda w lazienkach na korytarzu, mini sniadanie, oprocz wifi takze komputer lub komputery, skrytki, miejsca przechowywania bagazu, wejscie do srodka tylko dla posiadaczy kluczy, czesto kart magnetycznych. Duzo zachodnich turystow, rozne uslugi, np. prania, wycieczek, taksowki. Pomieszczenie typu salon/taras/pub. Klimatyzacja w pokojach. Tylko pamietajmy, duzo lozek w pokojach, w ktorych nie mozna jesc(nie ma tez warunkow). A dormitoria rzadza sie swoimi prawami i nie moze nam przeszadzac, ze ktos w nocy rozmawia, chrapie, przyjezdza w srodku nocy, wyjezdza, pali sie swiatlo w nocy, jest malo miejsca, itp. Taki hostel tez uchodzi za bezpieczniejszy dla nas i dla naszego dobytku oraz ma dobre opinie na tripadvisorze i dobrze wypromowany na stronach rezerwacji tanich noclegow. Dla bogatego zachodu i paru bogatych azjatyckich krajow cena 10-20 USD za nocleg to grosze, wiec oni w takich miejscach dominuja.

 Pozdrawiam ponownie z Bangkoku

Gregor

Na zdjeicach: Lot z Krabi do Bangkoku, kolejne 3 zdjecia to ulica Khaosan i okolice. Potem Wat Phra Kaew, Grand Palace, Wat Pho i trzy zdjecia z Wat Arun.


Znajdź mnie

Reklama

Wydarzenia

Brak wydarzeń

nationalgeographic-box.jpg
redbull-225x150.jpg
tokfm-box.jpg
tvn24bis-225x150.jpg

Reklama

Image
Klauzula informacyjna RODO © 2025 Grzegorz Gawlik. All Rights Reserved.Projekt NRG Studio
stopka_plecak.png

Search