Kończący się rok był u mnie bardzo udany wyjazdowo. Jako miłośnik statystyk, trochę liczb i danych. Odwiedziłem Amerykę Północną, Południową, Oceanię, Afrykę, Azję i trochę europejskich krajów. Łącznie parę miesięcy w podróży. Krajów uzbierało się 20 (łącznie prawie 80). Przekraczałem granice ponad 40 razy, pokonałem 100 tysięcy kilometrów. Przerobiłem wszystkie pory roku i niemal wszystkie strefy klimatyczne. Kilkanaście razy byłem na szczytach pomiędzy 6000 a 7000 m, trafiły się cztery solidne pięciotysięczne szczyty i około dziesięć razy stawałem na czterotysięcznikach.
Oprócz gór i wulkanów (Projekt 100 wulkanów po 11-tu latach przekroczył półmetek), nie zabrakło mórz, oceanów, pustyń, lasów tropikalnych. Lodowców, jaskiń, potężnych rzek i jezior. Spotkania z bezcenną fauną i florą. No i oczywiście rdzenne kultury, atrakcje kulinarne, wielkie miasta i zabytki.
Udało się zrobić w tym wszystkim kilka bardzo wartościowych rzeczy, o części z nich pisałem: Sukcesy sportowe, eksploracyjne i naukowe WYPRAWY 2015/2016 - odbytej w ramach PROJEKTU 100 WULKANÓW.
Jako mało świąteczny człowiek, tradycyjnie święta spędzam poza domem. Tym razem padło na Dubaj i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jednym z wielkich plusów aktywnego spędzania świąt, jest to, że w tym okresie zwykle chudnę zamiast tyć i nikt nie musi przesiadywać ani w kuchni, ani przy stole.
Pozdrawiam z Dubaju
Grzegorz Gawlik
Na zdjęciach trochę obrazów bożonarodzeniowo-noworocznych z poza Polski, w tym święta w tropikach oraz podczas bardzo mroźnej wspinaczki wysokogórskiej, słynne brytyjskie ciastko: puff mince pies, kawowy likier z Chile i niezwykła choinka w Londynie.
Error